Witold Pilecki „Witold”

Witam,
w dzisiejszym poście będę miała zaszczyt przedstawić państwu historię niesamowicie odważnego żołnierza, znanego również jako Ochotnika do AuschwitzL Witolda Pileckiego pseudonim ,,Witold”.


Witold urodził się 13 maja, 1901 roku we wsi Ołoniec położonej w Rosji. Już od wczesnej młodości, wzorem do naśladowania był jego dziadek: Józef Pilecki, który walczył w powstaniu styczniowym za co został zesłany na Syberię. Wychowywał się w wielodzietnej rodzinie: miał czworo rodzeństwa. Dziewięć lat po jego narodzinach, rodzina przeprowadziła się do Wilna- tam chłopiec uczęszczał do szkoły handlowej a przed I wojną światową wstąpił do zakazanego przez władze rosyjskie harcerstwa, gdzie wśród rówieśników uczył się zasad konspiracji. Po wybuchu wojny rodzina ponownie się przeprowadziła. Tym razem naukę kontynuował już w rosyjskiej szkole pod nazwą ,,Orzeł” gdzie po raz pierwszy zetknął się z polską konspiracją polityczną. Zapisał się do działającego tam oddziału harcerskiego, a sam po niedługim czasie założył jedną drużynę. Już dwa lata później jego podopieczni i on sam mieli okazję się wykazać: napadli na rosyjskie magazyny, zaopatrując się w sprzęt oraz mundury co było niezbędne, ponieważ planowali przejść do I Korpusu Polskiego. Jednak ten plan nie powiódł się. Pomimo porażki młodzieńcom udało się przedostać na tereny odradzającej się Polski. Mając 20 lat służył w Wojsku Polskim, walcząc w szeregach pułku ułanów podczas Bitwy Warszawskiej, Bitwy Rudnickiej i jako ochotnik w buncie Żeligowskiego. Zasłużony, został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. W 1922 roku rozpoczął studiowanie na wydziale Sztuk Pięknych w Warszawie. Jego dwa dzieła z tamtego okresu czasu do dziś wiszą w kościele parafialnym. W 1931 roku Witold pojął za żonę Marię Ostrowską, która po 3 latach szczęśliwego małżeństwa urodziła mu dwoje dzieci: Andrzeja oraz Zosię. Sielanka jednak nie trwała długo i w sierpniu 1939 roku Pilecki został powołany do Wojska Polskiego. Po wybuchu II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej jako dowódca plutonu kawalerii dywizyjnej. Pod jego dowództwem ułani zniszczyli aż 7 czołgów oraz 2 samoloty. Po ostatnich starciach w 1939 Witold rozwiązał swój pluton i przeszedł do konspiracji. 9 listopada tego samego roku przedostał się do Warszawy skąd od razu ustanowiono go inspektorem organizacyjnym Tajnej Armii Polskiej (TAP) a później nawet szefem sztabu i inspektorem głównym: świecił przykładem doskonałej organizacji. Zajmował się między innymi strzeżeniem i zakładaniem nowych skrytek na dokumenty i broń: jedną nawet założył w swoim mieszkaniu. Oprócz tego werbował nowych ludzi do oddziałów. Na początku 1940 Gestapo aresztowało kilku z ważniejszych członków TAP'u których po niedługim pobycie na Pawiaku, wywieziono do Auschwitz. Tajna Armia Polska zorganizowała oddział wywiadowczy dzięki któremu dowiedziała się paru ważnych informacji. Od tej chwili obóz koncentracyjny stał się przedmiotem szczególnego zainteresowania. Podczas jednego ze spotkań które zostało najprawdopodobniej zorganizowane przez Witolda, omówiono między innymi bieżącą sytuację. Dowództwo podsunęło pomysł, aby któryś z członków organizacji przedostał się do Auschwitz pod "przebraniem" więźnia- celem miało być odbicie uwięzionych rodaków. Według wiarygodnych źródeł, rotmistrz sam zgłosił się na ochotnika do tej brawurowej akcji. 19 września 1940 roku dał się ująć podczas łapanki na Żoliborzu. Do obozu śmierci trafił 22 września. Jako więzień nr 4859 zwołał uwięzionych Polaków, zorganizował ich i utworzył konspirację pod nazwą ZOW (Związek Organizacji Wojskowej)- jej członkami mogli być tylko ci, których Pilecki darzył wielkim zaufaniem. Warto jednak podkreślić że ZOW nie był jednym wielkim zbiorowiskiem ludzi, tylko był zorganizowany w tak zwanym systemie "piątek" (małe oddziały liczące max. 5 osób). Zachowana została relacja Witolda:

Każda z tych „piątek” nie wiedziała nic o „piątkach” innych i sądząc, że jest jedynym szczytem organizacji, rozwijała się samodzielnie, rozgałęziając się tak daleko, jak ją sumą energii i zdolności jej członków plus zdolności kolegów stojących na szczeblach niższych, a przez „piątkę” stale dobudowywanych, naprzód wypychały.
Teraz tylko pozostało im czekać na rozkaz dowództwa, kiedy mogą wywołać bunt i po niedługim czasie uciec. Rozkaz jednak się nie pojawił. W nocy z 27 na 28 kwietnia, Pilecki wraz z niektórymi członkami uciekł z obozu. Rotmistrz był zły na dowództwo że to nie wydało im zezwolenia, bo wiedział że gdyby to zrobiło, z łatwością zniszczyli by obóz i mogliby wszyscy uciec. Jak podają nam źródła, bohater tak to skomentował:
„Nie prosiliśmy przecież nikogo o jakąkolwiek pomoc, czekaliśmy na rozkaz – zezwolenie wszczęcia akcji samodzielnej lub – zakaz takowej”

Mimo tej porażki, Witold nie zaprzestał walczyć o Polskę- brał udział w Powstaniu Warszawskim początkowo jako zwykły strzelec, później dowodząc jedną z brygad. Złapany, przez rok przebywał  niemieckiej niewoli, w stalagu w Lamsdorf- na Śląsku. Koniec końców, dzięki kolegom z konspiracji, został uwolniony. W ramach działalności po wojnie rotmistrz rozpoczął odnawianie organizacji ,,NIE” (skrót ten najprawdopodobniej pochodzi od słowa Niepodległość) do której należał przed aresztowaniem. Poza tym Witold poświęcał dużo czasu na relacjonowanie ludobójstwa które miało miejsce w Auschwitz. W 1946 dowiedział się że dostał rozkaz opuszczenia kraju- nie tego jednak zrobił, bo wiedział że nie ma nikogo w zastępstwo siebie, a także jego żona stanowczo odmówiła. Tego samego roku, 8 maja został aresztowany. Według jednego historyka, rotmistrz wydał już na pierwszym (gdzie nie stosowano tortur) przesłuchaniu wszystkich swoich kolegów- ta teza jednak jest bardzo krytykowana przez innych znawców historycznych, którzy twierdzą że jest to bezpodstawny oraz wyjęty z kontekstu argument.
15 marca następnego roku, Witolda skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano dwa miesiące później, strzałem w potylicę. Jak twierdził bratanek bohatera, na rozprawie został odczytany list Józefa Cyrankiewicza (ówczesny polityk i premier), który brzmiał następująco: 
„Gdyby oskarżony zechciał powoływać się na mnie, na moją znajomość z Oświęcimia, nie może to absolutnie w żadnym wypadku zmniejszyć jego winy i nie może spowodować złagodzenia wyroku. Oskarżony Witold Pilecki jest wrogiem Polski Ludowej, jest bardzo szkodliwą jednostką, dlatego powinien ponieść najwyższy wymiar kary”
Nie jest to jednakże do końca wiarygodna informacja, ponieważ ani inni świadkowie ani akta sądowe nie potwierdzają takiego zdarzenia- chociaż, nic nigdy nie wiadomo...
Tym więc akcentem kończę dzisiejszą historię o niesamowicie zasłużonym patriocie, który został bestialsko zamordowany przez tamtejsze władze. Myślę, że tak samo jak inni bohaterzy, powinien być Wielkim Autorytetem, nieugiętego żołnierza, zapracowanego człowieka, oddanego słusznej sprawie żołnierza oraz kochającego swoją Ojczyznę Polaka.

Wycinek z niedzielnego nauczania pastora Pawła Chojeckiego o Witoldzie:
>>LINK<<




~ Artykuł napisała Olga Machała.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jan Roman Bytnar „Rudy”

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Helena Wardal „Ramzesowa”