Henryk Dobrzański "Hubal"


Witam, 
jako że w ankiecie większość głosów (62%) padła na Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubala”, tak więc oto jest. Dowiedziałam się o nim wielu ciekawych rzeczy o których nie miałam pojęcia. To była naprawdę niesamowita postać! Polecam obejrzeć każdemu film „Hubal” z 1973 roku.

Henryk Dobrzański „Hubal” urodził się 22 czerwca 1897 roku na Podkarpaciu w Jaślu. Pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Leliwa. Miłość do ojczyzny wpajana mu była od najmłodszych lat. Jego pradziadek walczył w powstaniu listopadowym, a dziadek w powstaniu styczniowym. Z badań również wynika, że prawdopodobnie był potomkiem Zawiszy Czarnego!

W wieku 6 lat rozpoczął naukę w miejscowej Szkole Ludowej, a po jej ukończeniu kontynuował w Krakowie do wybuchu I wojny światowej w 1914 r. W szkole był wzorowym uczniem z doskonałymi stopniami, jednak kiedy wybuchła wojna, próbował wstąpić do Legionów Polskich z chęcią walki o wolność której nigdy nie zasmakował a tak bardzo pragnął. Henryk miał wtedy zaledwie 17 lat, co było przeszkodą, ale postanowił się nie poddawać. Zmienił swoją datę urodzenia z 1897 na 1896, no i mu się udało. W grudniu 1915 roku został przydzielony do 2. Pułku Ułanów. W 1917 roku złożył przysięgę na wierność państwom centralnym a w styczniu następnego roku jako jeden z wzorowych żołnierzy został wysłany do Szkoły Podchorążych II Brygady, jednak już po miesiącu nauki w wyniku podpisania traktatu brzeskiego powstały rozruchy i Austriacy ujęli m. in. Dobrzańskiego i umieścili go w obozie na Węgrzech gdzie poważnie zachorował. Został przeniesiony do szpitala w Rumunii. Kiedy wyzdrowiał, razem z dwoma żołnierzami udało im się zbiec za granicę. Najpierw schronił się we wsi Głębowice na terenie małopolski a następnie w Czechach gdzie ukrywał się do zakończenia wojny. Zgłosił się w listopadzie do odtwarzanego w Krakowie 2. Pułku Ułanów. Nie długo po tym, został dowódcą jednego z pododdziałów mających za zadanie ruszyć w odsiecz do Lwowa atakowanego przez Ukraińców. Rok później dostał stopień podporucznika.

W okresie międzywojennym nie zamierzał próżnować. W latach 1919-1921 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Za odwagę w obronie Lwowa oraz w wojnie bolszewickiej cztery razy został odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz Krzyżem Niepodległości.

Pomimo zakończenia wojny polsko-bolszewickiej, „Hubal” nie opuścił szeregów 2 pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, gdzie należał do najlepszych jeźdźców, ale wsm, to co się dziwić. Od dzieciństwa jazda konna była jego pasją.  Kiedy miał 8 lat, spadł z konia i dostał wstrząsu mózgu, ale nawet to nie przeszkodziło mu w rozwijaniu swojej pasji. J Henryk miał naprawdę mocny charakter! To że się przełamał i dalej poświęcał każdą wolną chwilę na rozwijaniu hobby otworzyło mu drzwi do kariery sportowej! W zawodach w Nicei Polska, którą reprezentował m.in. Henryk Dobrzański, po raz pierwszy zdobyła Puchar Narodów. Podczas zawodów w Wielkiej Brytanii zdobył na koniu o imieniu „Generał” złotą papierośnicę księcia Walii. „Hubal” zwyciężył również podczas I Międzynarodowych Zawodach Konnych w Warszawie w 1927 roku, pomimo kontuzji jaką zaznał.

Wraz z wybiciem roku 1927, Henryk Dobrzański awansował na stopień majora obejmując przywództwo nad 18 Pułkiem Ułanów a w latach 1929-1934 należał do 20 Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie. W tym samym roku w którym wstąpił do Pułku, poznał swoją przyszłą żonę: Zofię. Wzięli ślub w Krakowie w 1930 a dwa lata później przyszła na świat ich córeczka – Krystyna. Niestety małżeństwo rozpadło się dwa lata przed wybuchem II wojny światowej.

W 1939 r. w wyniku niezbyt dobrych kontaktów z przełożonymi „Hubal” został przeniesiony do Wołkowyska – miasta leżącego na Białorusi. Tam dostał dowodzenie nad szwadronem zapasowym 4. Pułku Ułanów. Jednak w marcu tego samego roku został odwołany ze stanowiska czego przyczyną była Jego trzykrotna nieobecność. Ostatecznie 31 lipca 1939 roku major został odwołany w stan spoczynku.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, został zastępcą dowódcy 110 rezerwowego pułku ułanów. Przedostali się do Grodna gdzie miasto próbowało odeprzeć wojska sowieckie, ale po ciężkich walkach - 20 września skapitulowało. Trzy dni później gen. Wacław Przeździecki wydał rozkaz podlegającym mu oddziałom żeby przedostały się na Litwę, ale 110 pułk ułanów sprzeciwił się temu rozkazowi, ponieważ jego członkowie nadal chcieli walczyć za swój kraj! Dlatego też ten oddział pomaszerował w kierunku Stolicy która wytrwale się broniła. Jednak nad rzeką Biebrzą sowieci okrążyli 110 pułk. Zadali im duże straty, ale nie rozbili ich. Wtedy podpułkownik Jerzy Dąbrowski rozwiązał oddział, ale 180 żołnierzy w tym Henryk Dobrzański, postanowili się nie poddać i kontynuowali marsz ku Warszawie. 28 września stolica Polski nie mogąc dalej odpierać atak wroga – skapitulowała, jednak mjr Henryk Dobrzański „Hubal” na czele ok. 50 żołnierzy podjął decyzję o dalszą walkę o Polskę ruszając na południe kraju. W październiku powstał Oddział Wydzielony Wojska Polskiego, którym dowodził nasz dzisiejszy bohater. 2 października odniósł pierwszy sukces nad naszym wrogiem z zachodu. Oddziałowi pomagała ludność z Kielc, lecz niestety w listopadzie jedna z akcji Niemców mająca na celu dorwanie majora i jego oddziału przyczyniła się do utraty prawie wszystkich koni oddziałowych. Cywile narażali swoje życie pomagając partyzantom. Dobrzański dwukrotnie dostał rozkaz rozwiązania oddziału, ale nie przejmował się tym, nadal robił to co trzeba. Walczył z okupantem, ale z dużą ostrożnością żeby nie narażać ludności cywilnej. Dał też wolną wolę żołnierzom, że jeśli któryś z nich chce odejść to proszę bardzo, ale żołnierze zostali, bo chcieli tak jak On, walczyć o Polskę. 30 marca partyzanci zadał dość spore straty Niemcom, którzy zadecydowali wziąć odwet… W 31 wsiach zamordowali w sumie 711 mieszkańców. To wydarzenie bardzo wstrząsnęło „Hubalem”.

30 kwietnia wojska niemieckie zaczaiły się w lesie na oddział Henryka Dobrzańskiego i oddali liczne strzały w Jego stronę. Zginął na miejscu. Jego ciało zostało zmasakrowane a następnie wystawione na „wystawę” jak ciało najgorszego bandyty.

Major Henryk Dobrzański ps. „Hubal” przysiągł swoim żołnierzom że „Nie zdejmie munduru aż do śmierci”. Nie splamił swojego honoru i obietnicy dochował… Kiedy po raz drugi przyszedł rozkaz rozwiązania Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, major przeżywał to i zachowały się te Jego słowa: „Polacy, rozumiesz, Polacy, wydają na mnie wyrok jak na zbrodniarza”. Kiedy on walczył z okupantem który ogarnął Jego ukochaną ojczyznę, Jego właśni rodacy chcieli Go dać pod sąd jak zbrodniarza…


~ Artykuł napisała Iga Kopeć


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jan Roman Bytnar „Rudy”

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Helena Wardal „Ramzesowa”