Barbara Gancarczyk


Witam, jako że Barbara Gancarczyk zdobyła większość głosów w ankiecie, oto i jest artkuł :) 

Barbara Gancarczyk z domu Piotrowska urodziła się 18 kwietnia 1923 roku w Warszawie. Jej ojciec – Czesław Piotrowski był urzędnikiem, ale przed narodzinami córki brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wakacje w 1939 roku, rodzina Piotrowskich spędzała jak zwykle na wsi pod Warszawą, jednak bez pana Piotrowskiego, który musiał zostać w Warszawie. Kiedy ogłoszono w radio wybuch wojny, Mama Basi – Cecylia Piotrowska, postanowiła wrócić wraz z córkami do stolicy, pomimo narastającego niebezpieczeństwa. 10 września dom Piotrowskich został zbombardowany. W zamian znaleźli jakieś małe mieszkanko, do którego przenieśli się pod koniec września. Nasza dzisiejsza bohaterka miała wtedy zaledwie 16 lat. Pomagał rodzicom jak mogła, zarabiając pieniądze udzielając korepetycje i robiąc na drutach. Niemcy pozamykali szkoły, więc kontynuowała naukę  na tajnych kompletach a w 1941 zdała potajemnie maturę. Dostała się na tajny wydział budowlany. Basia razem ze studiami łączyła prace w konspiracji.

Barbara wtedy jeszcze Piotrowska dostała się do konspiracji razem z dwoma koleżankami (Wandą i Stasią) przez kolegę z architektury – Zbyszka - był on w konspiracji już od jakiegoś czasu. Zarekomendował je profesorowi Bryle, który potrzebował łączniczek. Złożyły przysięgę i na przełomie 1941 i 1942 podjęły służbę. Ojciec  i jej młodsza siostra (Elżbieta) również działali w konspiracji, ale nie wiedzieli nawzajem kto gdzie się angażował. Był to temat tabu. Nigdy nie poruszano go w mieszkaniu Piotrowskich. Elżbieta przeszła szkolenie sanitarne u doktora, który razem z nimi mieszkał. Profesor Bryła został aresztowany 3 grudnia 1943 roku. Pomimo że Polacy z konspiracji dali za niego duży okup, został rozstrzelany. Basia i jej koleżanki dalej działały w konspiracji: u zastępcy profesora.

W 1942 roku, nasza dzisiejsza bohaterka dostała się harcerskiego batalionu „Wigry”, gdzie przeszła szkolenie sanitarne, łącznościowe i wojskowe. Jej pierwszy pseudonim był „Konarzewska”, ale później została przezwana przez koleżanki „Pająk”. Prawdopodobnie dlatego że Basia była bardzo chuda i miała długie ręce i nogi. Później to przezwisko stało się jej pseudonimem.

Podczas powstania warszawskiego razem z koleżanką działały jako sanitariuszki batalionu „Wigry”. Chodziły też po domach i zdobywały od ludzi żywność i nie tylko. 13 sierpnia 1944 to była tzw. „Czarna niedziela”. Ok. godziny 17:00 okazało się że powstańcy zdobyli niemiecki czołg na Placu Zamkowym… Ale ten czołg to była pułapka. Miał w sobie ładunek trotylu, który ma ogromną siłę wybuch… Barbara wraz z koleżankami znajdowały się wtedy na balkonie i obserwowały tą piękna chwilę przed wybuchem… W chwili wybuchu zostały powalone mocą wybuchu. Basia nie została ranna, ale była cała w nie swojej krwi. Jej koleżanki „Isia” i „Szpak” dostały. Przeżyły wielki szok… na ulicy i na balkonie leżały strzępy ciał, znajdujących się blisko wybuch. Zginęło mnóstwo ludzi, którzy gromadzili się w chwili chwały jak najbliżej zdobytego czołgu…

Na wieczór 2 września, Barbara Piotrowska razem z dwoma innymi łączniczkami trafiły do obozu w Pruszkowie (to był tzw. Obóz przejściowy. Złapane osoby po niedługim pobycie w nim, trafiały do obozów pracy lub obozów koncentracyjnych). Jednak już następnego dnia po południu, sanitariuszki znalazły się na wolności. Zawdzięczają to niemieckiej komisji lekarskiej (w której znajdowały się polskie pielęgniarki), która zaliczyła je do rannych i ciężko chorych, przeznaczonych do zwolnienia z obozu. Basię wypisano za chorobę na gruźlicę, a jej koleżankę jako ranną obwijając jej głowę bandażami. Niestety pomimo tego sprytu i tak Niemcy podczas „polowania” na warszawiaków w końcu je dorwali, kiedy ukrywały się ciężko chore u jednej z rodzin. Nie miały siły uciekać. Barbara i jej koleżanka Janka leżały w gorączce i kiedy przyszli Niemcy, zabrali je do obozu pracy we Wrocławiu. Długo w tym obozie nie wytrzymały. 28 października 1944 roku, wsiadły do pociągu, który odjeżdżał ze stacji do Opola i później dalej aż do Katowic, gdzie trzecia łączniczka, która uciekła z nimi z obozu w Pruszkowie, miała rodzinę. Wtedy tylko Niemcy mięli przepustki, więc to było duże ryzyko, ale dla wolności było warto. Niestety nie udało im się. Zostały odwiezione powrotem do Opola. Kidy wróciły do obozu, zaczęły już planować drugą ucieczkę, która zakończyła się powodzeniem! Trafiły do Sosnowca, Krakowa a następnie do Nowego Targu, gdzie Janka miała rodzinę. W 1945 roku wyruszyły na piechotę do Warszawy.

Została odznaczona:
  • Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari – w 1975
  • Krzyżem Walecznych – w 1944
  • Medalem Wojska – w 1948
  • Krzyżem Armii Krajowej – w 1971
  • Krzyżem Partyzanckim – w 1972
  • Medalem za Warszawę – w 1973
  • Warszawski Krzyż Powstańczy – w 1982
  • Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski – w 2007
  • Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości – w 2019
Cała rodzina Piotrowskich szczęśliwie przeżyła wojnę. Barbara Gancarczyk ma obecnie 96 lat. Po wojnie pracowała jako architekt. Wykazała się niesamowitą odwagą i bohaterstwem. Pamiętajmy o takich jak ona! Przeżyła ciężkie chwilę w swoim życiu, patrzyła na śmierć przyjaciół i cierpienie wielu ludzi. Pomagała im jak mogła. Pamiętajmy!



~ Artykuł napisała Iga Kopeć ~

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jan Roman Bytnar „Rudy”

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Helena Wardal „Ramzesowa”