Danuta Siedzikówna „Inka”
Witam!
Dzisiaj przedstawię państwu poruszającą
historię sanitariuszki i łączniczki 5 Wileńskiej Brygady AK - Danuty
Siedzikównej „Inki”.
Była ciemnowłosą, wysoką, dobrze zbudowaną, piękną oraz skromną dziewczyną. Wzorowała się spokojem i opiekuńczością, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. Rówieśnicy z oddziału bardzo ją lubili i cenili.
Była ciemnowłosą, wysoką, dobrze zbudowaną, piękną oraz skromną dziewczyną. Wzorowała się spokojem i opiekuńczością, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. Rówieśnicy z oddziału bardzo ją lubili i cenili.
Danusia przyszła na świat
3 września 1928 roku w Guszczewinie – małej wsi położonej na Podlasiu. Wacław
(leśniczy) i Eugenia (z domu Tymińska) byli ciężko pracującymi patriotami
szczerze oddanymi Polsce. W takim też duchu wychowali naszą dzisiejszą
bohaterkę wraz ze starszą o rok siostrą – Wiesławą i młodszą o 3 lata Irenką.
Siedzikowie byli bardzo szczęśliwymi ludźmi, jednak wojna to wszystko
przerwała… 10 lutego 1940 r. spadł na rodzinę wielki cios – Sowieci aresztowali
Wacława Siedzika. Po przesłuchaniu, został zesłany w głąb Rosji. Miał tam
trafić z całą rodziną, jednak akurat w tym czasie, Danka i Wiesława zachorowały
na szkarlatynę, co mogło zarazić resztę transportowanych. Dlatego też Rosjanie
pozwolili Eugenii pozostać z dziećmi w Polsce. Rok później, leśniczy zaciągnął
się do armii Andersa i jako jej członek, wydostał się z Rosji. Niestety w
wyniku głodu i wycieńczenia, był bardzo słaby i nie mógł walczyć z okupantami
na obcej ziemi, co nie oznacza że się nie angażował, ponieważ został
komendantem obozu dla uchodźców z Syberii w Iranie. Eugenia Siedzik po utracie
męża, przeniosła się z dziećmi do Narewki. Tam rozpoczęła współpracę z AK za co
w listopadzie 1942 została aresztowana przez gestapo. Przeszła bardzo ciężkie
przesłuchania w wyniku których straciła zęby… Niedługo później, Niemcy
przenieśli ją do szpitala ze względu na poważny stan zdrowia - zachorowała na
tyfus. To była jedyna okazja dla Danusi na spotkanie z mamą, którą Niemcy
rozstrzelali we wrześniu 1943 r. prawdopodobnie koło Białegostoku… Wcześniej
tego roku, a dokładniej 6 czerwca umarł z wycieczenia mąż zamordowanej.
Po śmierci Eugeni i
Wacława, opiekę nad ich córkami przejęła babcia. 3 miesiące później nasza
dzisiejsza bohaterka wraz ze starszą siostrą wstąpiła do AK, gdzie przeszła
szkolenie sanitarne i złożyła przysięgę. W wieku 16 lat została zatrudniona
jako kancelistka w nadleśnictwie w Narewce. Był to wrzesień. Niestety 6 czerwca
1945 r. NKDW-UB aresztowało wszystkich pracowników nadleśnictwa (w tym „Inkę”)
za współpracę z Armią Krajową. W trakcie przetransportowywania aresztowanych do
Białegostoku, oddział 5 Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem Stanisława
Wołoncieja „Konusa”, zatrzymała jadący
konwój uwalniając wszystkich pojmanych. „Inka” nie wróciła już do domu, lecz
została w oddziale i pełniła funkcję sanitariuszki oraz łączniczki. Z oddziału
„Konusa” przenieśli ją do plutonu Zdzisława Badochy „Żelaznego” (więcej o Nim
możesz przeczytać tutaj: >>LINK<<). W starciach partyzantów z okupantami, Danusia
ratowała nie tylko swoich, ale również i wrogów. Wiedziała że dla konających
jest ostatnią osobą jaką widzą przed śmiercią, dlatego zostawała przy nich,
pocieszała i przytulała czule.
Kilka miesięcy po
dołączeniu do plutonu „Żelaznego”, major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”
(więcej o Nim możesz przeczytać tutaj: >>LINK<<), rozwiązał 5 Wileńską Brygadę AK. We wrześniu
1945 r. Danusia Siedzik wróciła do normalnego życia: ukończyła 2 klasy
gimnazjum w Nierośnie, a w styczniu 1946 roku z pomocą Stefana Obuchowicza
dostała pracę w nadleśnictwie Miłomłyn niedaleko Ostródy pod fałszywym
nazwiskiem – Danuty Obuchowicz. Zaledwie miesiąc później mjr. „Łupaszko”
utworzył 6 Brygadę Wileńską AK, do której dołączyła nasza bohaterka. 13 lipca
tego samego roku, „Inka” wyruszyła z misją do Malborka, po zaopatrzenie
medyczne oraz informacje na temat „zniknięcia” Zdzisława Badochy. Na miejscu
dowiedziała się że prawdopodobnie został zabity. 19 lipca dotarła do Gdańska,
gdzie przenocowała u koleżanek z konspiracji. Niestety mieszkanie znajdowało
się pod obserwacją UB, do którego wkroczyli nad ranem 20 lipca, aresztując
Dankę… ubecy dostali adres mieszkania od byłej koleżanki aresztowanej i
łączniczki 5 Wileńskiej Brygady AK - Reginy Żylińskiej-Mordas, którą Urząd Bezpieczeństwa wcześniej
aresztował.
Siedzikówna została osadzona w więzieniu karno-śledczym w Gdańsku, gdzie
była podczas przesłuchań bezlitośnie katowana i poniżana… Nie wydała nikogo,
pomimo strasznego bólu, jakiemu poddali ją ubecy wyrywając paznokcie, kopiąc
wielkimi i ciężkimi buciorami oraz polewając lodowatą wodą… Ten koszmar trwał
do 3 sierpnia. Tego dnia, sąd w Gdańsku skazał Danutę Helenę Siedzikównę na
karę śmierci… Sądzona zachowała swój honor i odmówiła podpisania listu z prośbą
o ułaskawienie do ówczesnego prezydenta RP - Bolesława Bieruta, do którego
ostatecznie trafił list pomimo sprzeciwu „Inki”. Wysłał go Jej obrońca, jednak
prezydent nie skorzystał z prawa łaski. Przed wykonaniem wyroku, do łączniczek
z konspiracji w których mieszkaniu Danusia została zatrzymana, trafił gryps od
naszej dzisiejszej bohaterki, w którym napisała:
„Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”
Wyrok na Danucie Siedzik wykonano 28 sierpnia 1946 roku w więzieniu
karno-śledczym przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Razem z Nią został rozstrzelany
Feliks Selmanowicz „Zagończyk”. Zamordował ich sam dowódca plutonu
egzekucyjnego, gdyż żołnierze wyznaczeni do wykonania wyroku, wystrzelili tak
aby nie trafić „Inki”. Tuż przed śmiercią nasza dzisiejsza bohaterka wraz z
„Zagończykiem” wykrzyknęli:
„Niech żyje Polska! Niech żyje Łupaszko!”
W dniu
ich śmierci, Bolesław Bierut świętował urodziny swojej córki, która była w tym
samym wieku co Danka… Obojga zamordowanych ubecy pochowali w nieznanym miejscu,
które w 2014 r. odkryło IPN i dwa lata później – 28 sierpnia – odbył się ich
uroczysty pogrzeb.
Dla mnie
osobiście, postawa Danuty Siedzikównej była naprawdę przejmująca. Nie ugięła się
pod ubeckim batem, lecz do końca wiernie dotrzymała przysięgi, którą złożyła
dołączając do Armii Krajowej. Pomimo swojego młodego wieku, zachowała się
bardzo odważnie i wzorowo nie wydając nikogo oraz z dumnie podniesionym czołem
krzycząc – Niech żyje Polska, za którą oddała swoje życie.
"Inka" z siostrą Wiesławą - 1942 r.
Danuta z przyjaciółmi -1944 r. (prawdopodobnie)
~ Artykuł napisała Iga Kopeć.
Z przyjemnością się to czyta ❤️👍
OdpowiedzUsuńBardzo miło nam to słyszeć :)
UsuńRobicie dobrą robotę 🇵🇱🇵🇱🇵🇱
OdpowiedzUsuńDziękujemy za te słowa!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń28 years old Librarian Garwood Simnett, hailing from Vanier enjoys watching movies like Vehicle 19 and Blacksmithing. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. mozesz sprawdzic tutaj
OdpowiedzUsuń