Helena Motykówna „Dziuńka”

Witam!
Dziś przedstawię państwu historię młodej ale wielce oddanej Polsce patriotce oraz żołnierza Armii Krajowej - Heleny Motykównej.

Helenka przyszła na świat 17 lutego 1924 r. we wsi Daszawo (obecnie położonej na Ukrainie). Była najstarszym dzieckiem Tomasza i Wiktorii, którzy mięli jeszcze trójkę młodszych synów. Mała Hela uwielbiała wspinać się po drzewach i często wracała do domu umorusana lub zadrapana. Mawiała że jak dorośnie, to zostanie żołnierzem lub sanitariuszką. Lata mijały, nasza dzisiejsza bohaterka rosła i stawała się coraz większą pomocą dla rodziców. Niestety ten szczęśliwy okres przeminął gdy przeszedł wrzesień '39.

W tym bardzo trudnym dla wszystkich czasie, 15-letnia Helena okazała się ogromnym wsparciem dla rodziny - ciężko pracowała w polu i pomagała w codziennych pracach domowych. Kiedy Sowieci ponownie wkroczyli do Polski i ustalili nowe granice, Tomasz i Wiktoria Matykówni postanowili opuścić swój dom rodzinny gdyż Daszawo nie leżało już na obszarze Polski. do Ojczyzny, której granice uległy zmianie, gdyż Daszawo nie należało już do Polski. Nie był to łatwy wybór, jednak byli Polakami, więc chcieli mieszkać w Ojczyźnie. Ostatecznie udało im się znaleźć gospodarstwo w Dobiercicach (woj. opolskie). W 1945 r. w końcu nastał kres tej strasznej wojny, jednak nie był to jej koniec dla naszych rodaków.

Tuż po zakończeniu wojny, w Helenie obudziła się wielka chęć i poczucie obowiązku do pójścia w las i oddania swojego życia za wolność, z czego rodzice nie byli zadowoleni i próbowali wybić jej to z głowy, jednak nie udało się. W nocy, 3 lutego 1946 r. młoda Hela napisała krótką kartkę do rodziców i spakowała rzeczy. Na początku, trafiła do oddziału Franciszka Olszówki "Otta", w którym zaręczyła się z jednym z partyzantów. Tam również poznała Irenę Tomaszewicz "Dankę", która była od niej o kilka lat młodsza. Niedługo później razem zostali przeniesieni do oddziału Stanisława Panka "Rudego". 17 lutego "Dziuńka" po raz pierwszy wzięła udział w akcji (w dzień swoich urodzin) zorganizowanej w celu pomszczenia zamordowanego 8 lutego, pierwszego dowódcy naszej dzisiejszej bohaterki. Niestety dzień po ataku na stację kolejową Czastarach (woj. Łódzkim) ubecy dopadli Helenę Motykówną wraz z Jej kolegami i koleżanką ("Danką") z oddziału.

Wywieziono ich wszystkich do Bolesławca, gdzie przeszli okrutne śledztwa. Również "Dziuńka" była bezlitośnie katowana przez ubeków, pomimo że była ciężarna... W maju 1946 r. nasza dzisiejsza bohaterka stanęła przed sądem we Wrocławiu wraz z trójką współtowarzyszy. Sąd nie skazał na karę śmierci jedynie Ireny Tomaszewicz "Danki", która dostała 15 lat więzienia.

Wyrok śmierci poprzez rozstrzelanie na Helenie Motykównej wykonano 18 lipca 1946 r. we wrocławskim więzieniu. Była wtedy w zaawansowanej ciąży (prawdopodobnie 8 lub 9 miesiąc), a wykonujący na niej wyrok żołnierze KBW byli pijani. Zaczęli strzelać jak popadnie... pierwsze kule, które trafiły "Dziuńkę" nie były śmiertelne i według świadków raniona zaczęła wtedy krzyczeć:
"Mamo, mamo, dobij!"
Chwilę później, dowódca plutonu wykonującego wyrok śmierci wypalił do Heli. Był to strzał śmiertelny... Wraz z nią zostało rozstrzelanych jeszcze trzech żołnierzy z oddziału Franciszka Olszówki "Otta"...

"Dziuńka" pomimo możliwości założenia rodziny i życia spokojnie, gdzieś na wsi lub może w którymś z większych miast, wybrała służbę Polsce, poszła za nią walczyć i za nią też umarła.



~ Artykuł napisała Iga Kopeć.

źródło: "Dziewczyny Wyklęte" autorstwa Szymona Nowaka - bardzo polecamy! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Jan Roman Bytnar „Rudy”