Halina Urbanik „Hanka”

Czołem!
W dzisiejszym poście będę miała zaszczyt przedstawić państwu patrolową patrolu sanitarnego oraz łączniczkę Grup Szturmowych Szarych Szeregów w Błoniu.

Halina Urbanik urodziła się 5 maja 1922 roku w Grodnie, mieście położonym na Białorusi. Jako dziewczynka rozpoczęła naukę w Chojnickim Miejskim Gimnazjum Żeńskim. Ze świetnymi ocenami ukończyła szkołę podstawową oraz liceum, zdając maturę w maju 1939. Kiedy było już wiadome, że wybuchnie II wojna światowa, rodzice postanowili wysłać córkę do Warszawy, by bezpiecznie mogła kontynuować naukę. Ambitna Halina za wszelką cenę chciała studiować medycynę. Po wybuchu wojny razem z matką i bratem uciekli z Warszawy, na wschód. Przez wiele dni jechali nocami, by nad ranem chować się po rowach, ponieważ były bombardowania. Podczas podróży musiały rozejść się z bratem, który zapisany do wojska, ruszył walczyć. Tak więc dwie kobiety dotarły do Chełma Lubelskiego, gdzie urząd starosty pełnił znajomy ojca. Stary przyjaciel użyczył im gajówki, do której z biegiem czasu zaglądali Rosjanie rabując 2 razy samochód a następnie go oddając. Pewnego dnia rozdzielona rodzina miała możliwość się spotkać: ojciec, dotychczas przebywający w Chojnicach, postanowił odnaleźć swoją rodzinę, szukając jej w Warszawie. Nie wiedział jednak, że te zamieszkały w Chełmie. Zrezygnowany postanowił przedostać się przez Bug, ponieważ był to kierunek w którym zwracali się wszelcy polscy uciekinierzy. Zanim się to jednak stało, zaszedł do pobliskiej wsi by się napić. Prosząc o wodę wiejskiej gospodyni, zapytał czy we wsi zostali jacyś Polacy. Ta powiedziała, że nie, oprócz dwóch kobiet mieszkających nieopodal, w gajówce. Polak bez wahania ruszył we wskazaną mu przez kobietę stronę. Dalsze losy rodziny nie są do końca znane, wiadome jest jednak, że za wszelką cenę chciała przedostać się z powrotem do Chojnic. Warto pamiętać, że podróż w większej liczbie osób była bardzo ryzykowna, dlatego postanowili się rozstać: mama Haliny wyruszyła do Chojnic by zaopiekować się domem, zaś ojciec pozostał w Lublinie i jeżdżąc po okolicznych wsiach szukał osób do możliwego opatrzenia bądź wyleczenia. W tym samym czasie jadąc pociągiem do domu, kobietę zagadał znajomy Niemiec mówiąc, że jej syn i mąż są na czarnej liście do zastrzelenia. Jak się potem okazało syn zaginął w walce a ojciec uchronił się przed wyśledzeniem ukrywając się w lasach na Lubelszczyźnie. Równolegle z tymi wydarzeniami Halina rozpoczęła naukę w szkole pielęgniarskiej, którą skończyła po dwóch latach. Następnym przystankiem do szerzenia wiedzy względem pielęgniarstwa był Tajny Uniwersytet Ziem Zachodnich, czyli tajna polska uczelnia funkcjonująca w czasie II wojny światowej. W 1942 roku wstąpiła do konspiracji. Jej zadaniem było szkolenie patroli sanitarnych: w zakres zadań zaliczała się nauka ochotników pierwszej pomocy, przewożenie korespondencji z Błoń do Warszawy oraz przetransportowywanie broni do szpitala w którym pracowała. Podczas jednej z takich akcji, kiedy przetransportowywała walizkę pełną granatów przykrytą ziemniakami wraz z przyjaciółką została zatrzymana. Jak sama Halina wspominała, koleżanka miała ładny, pozłacany zegarek. Nieszczęśliwie zostały zatrzymane przez niemiecki patrol, który zamiast zainteresować się zawartością walizki, obrabował dziewczyny z pozłacanego zegarka.
Kiedy wybuchło powstanie warszawskie, jako partyzantka walczyła na Pradze, czyli jednym z najbardziej niebezpiecznych frontów, który Niemcy szybko stłumili. Skutkiem była szybka ewakuacja wraz z przyjaciółmi. Parę następnych dni pełniła służbę łączniczki, po czym wraz z przyjaciółką wspomnianą w historii powyżej poprosiła swojego dowódcę o przetransportowanie ich do walczącej Warszawy. Ten niestety wskazał im jedyną drogę przedostania się do niej przez Wisłę, gdzie urzędowali Niemcy. Zdeterminowana „Hanka” postanowiła tak łatwo się nie poddać i zebrała inne chętne dziewczyny. We czwórkę wyruszyły nad rzekę, i odważnie podchodząc do Niemców prosiły by ci przetransportowali je na drugą stronę, bo tam mają rodzinę. Mężczyźni widząc grupkę ślicznych dziewczyn postanowili się ulitować i bez jakichkolwiek pytań bezpiecznie je przewieźli. Niestety, aby nie było tak kolorowo, będąc już na brzegu i próbując przedostać się do Stolicy napotkały na kolejny patrol niemiecki, który pognał je wraz z miejscową ludnością do obozu w Pruszkowie. Tam napotkały na swoich znajomych, którzy dzielili wraz z nimi losy na Pradze. Pracowali oni w kuchni, do której cichaczem zatrudnili dziewczyny. Było to bezpieczne miejsce, ponieważ kucharzy Niemcy nie ruszali. Kiedy nadszedł dzień odwilży i Halinę razem z kolegami wypuszczono, wychodząc przez bramę zauważyła swoją babcię i matkę, którą Niemcy właśnie wprowadzali do obozu...
Po tym zdarzeniu rozpoczęła służbę jako pielęgniarka w Radzie Głównej Opiekuńczej, założonej przez jej ojca.
Koniec powstania zastał ją w Głownie, kiedy zmierzała do rodzinnego majątku. Idąc, napotkała na kilka młodych dziewcząt i chłopców, którzy radośnie oznajmili jej tą nowinę. Do Warszawy wróciła dopiero po długim czasie, w którym zdążyła założyć rodzinę. Studia dokończyła w Poznaniu.
Halina Urbanik „Hanka” zmarła 28 czerwca 2020 roku śmiercią naturalną.


~Artykuł przygotowała Olga Machała

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jan Roman Bytnar „Rudy”

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Helena Wardal „Ramzesowa”