Janina Żubryd
Witam!
Dziś przedstawię państwu historię Janiny Żubryd, żony Antoniego Żubryda, którego biografię mogą państwo przeczytać tutaj: >>LINK<<
Janina urodziła się 20 lutego 1921 r. w Sanoku na Podkarpaciu, jako druga córka (miała starszą o 8 lat siostrę Stefanię) Jana, który był poważanym leśnikiem oraz Stanisławy z domu Sieczkowskich. Dwa lata po narodzinach naszej dzisiejszej Bohaterki, rodzina powiększyła się o dwóch członków - Jadzię i Marię. Z kolei kolejne dwa lata później urodziła się Krysia.
Lata mijały, dziewczynki rozwijały się i dorastały z każdym dniem. Niedługo po tym jak w 1938 r. Janina ukończyła żeńskie gimnazjum w Sanoku, cała rodzina pogrążyła się w żałobie, gdyż zmarł Jan Praczyński... Pomimo ogromnej straty, trzeba było żyć dalej i kiedy wybuchła wojna, Jasia dostała pracę w nadleśnictwie sanockim. Z czasem, najmłodsza siostra, która wyjechała do Krakowa, wstąpiła do Armii Krajowej.
Pod koniec jednego z wiosennych dni, kiedy 19-letnia Janina właśnie miała kończyć pracę, przyszedł do nadleśnictwa młody, przystojny Antoni i zapytał czy wybrałaby się z nim jutro na spacer. Od tamtej pory każdego dnia odprowadzą ja do domu. Z czasem zaczął interesować się miejscem jej pracy i zadawał dużo pytań na temat niemieckich wojskowych budowli. Te spacery trwał aż do 28 października 1940 roku, kiedy wzięli ślub w swoim rodzinnym mieście. W '41 młodemu małżeństwu nie było łatwo, gdyż Niemcy zaczęli szukać Antoniego Żubryda, który przekazywał Rosjanom informacje na temat III Rzeszy i jej działalności w Polsce. Jako że nie udało im się go złapać, zatrzymali jego kuzyna, przybranego brata oraz ciężarną Janinę, którą zaraz zwolnili. Mniej więcej dwa tygodnie po tym jak urodził im się syn - Janusz Zbigniew, gestapo aresztowało młodego ojca i wywiozło do krakowskiego więzienia.
Janina nie widziała męża ponad 2 lata... Przez ten czas obserwowała jak ich malec rośnie i nabiera siły, lecz również ciężko pracowała na utrzymanie. W tym bardzo trudnym czasie, jej starsza siostra Stefania Niemiec wraz z córeczką Teresą, często ją odwiedzała. Razem dużo rozmawiały i pewnego dnia złożyły sobie nawzajem przysięgę, że jeśli coś kiedykolwiek stanie się którejś z nich, zaopiekują się swoimi dziećmi. Niestety niedługo po tej rozmowie, Stefka wraz z mężem została aresztowana i wywieziona do niemieckiego obozu w Oświęcimiu... Nasza dzisiejsza bohaterka dotrzymała danej obietnicy i zaopiekowała się Tereską Niemiec.
W wigilijny wieczór '43 r. do mieszkania Żubrydów zawitał niespodziewany i bardzo mile widziany gość - Antoni, który za szpiegostwo dostał karę śmierci, jednak tuż przed egzekucją, udało mu się zbiec. Był to najlepszy prezent, jaki mogłaby sobie wymarzyć Jasia, jednak niestety nie mogła długo nacieszyć się towarzystwem męża, gdyż nie chciał narażać jej i synka na niebezpieczeństwo. Ukrywał się w różnych miejscach aż do mniej więcej połowy 1944 roku. W końcu wrócił do żony i trzyletniego Januszka. Po wyjściu z ukrycia zaczął pracować w UBP (dlaczego wstąpił do niego i jaki miał w tym cel, dowiedzą się państwo czytając jego biografię, do której link znajduje się na samym początku), jednak rzucił to kiedy skończyła się wojna, pomimo że wiedział co może go za to spotkać. Tego dnia, Jasia bardzo zaniepokojona czekała na męża. Synka zostawiła u swojej mamy w domu. W końcu się doczekała. Zobaczyła w oddali idącego w jej stronę uzbrojonego męża z jakimiś mężczyznami. Chwilę później dowiedziała się że UB usłyszawszy o tym że Żubryd nie dość że porzucił pracę, ale uwolnił kilku ludzi, aresztowali małego Januszka i Stanisławę Praczyńską.
Żubrydom dość szybko udało uwolnić się rodzinę, jednak po tym incydencie musieli zacząć się ukrywać w lesie, lub po różnych wsiach. Antoni, który przyjął pseudonim „Zuch”, zorganizował Samodzielny Batalion Operacyjny NSZ, który podzielił później na 3 kompanie, ponieważ dołączyło do niego od 50 do ok. 200 Polaków. Janina przyjęła pseudonim „Jasiek” i weszła w posiadanie 2 pistoletów, które nosiła za pasem. Razem z mężem brała udział w akcjach, a podobno była świetnym strzelcem! Najczęściej Samodzielny Batalion przeprowadzał ataki na posterunki UB, MO i KBW.
24 letniej Jasi bardzo doskwierała tęsknota za synkiem, gdyż w ogóle go nie widywali. Nie minęło jednak dużo czasu nim i na to znalazło się rozwiązanie: Krysia Niemiec co jakiś czas przyprowadzała małego Żubryda do wcześniej wyznaczonego miejsca, aby młodzi rodzice mogli się nim nacieszyć.
UB za wszelką cenę chciało uchwycić Antoniego Żubryda, który świetnie znał ich metody. Niestety schwytali paru jego żołnierzy i powiesili w publicznej egzekucji... Koniec 1946 r. nie był łatwy. Skurczony batalion musiał być bardzo ostrożny - ukrywał się w lesie i jak mógł unikał pobytu we wsiach. Niestety jak się później okazało, wśród żołnierzy był agent UB Jerzy Vaulin, którego Żubrydowie znali pod pseudonimem „Bronek”, który był bardzo zaufanym człowiekiem „Zucha”. Żeby nie było mało, bezpieka ponownie aresztowała Janusza z babcią oraz tym razem z Krystyną Praczyńską i zamknęli ich w więzieniu w Rzeszowie.
Był już wieczór 24 października 1946, kiedy ciężarna Jasia i Antoś Żubrydowie szli z „Bronkiem” do Orzechówki. Zatrzymali się gdzieś w okolicy Malinówki. To był ostatni wieczór w życiu „Zucha” i „Jasia”... Jerzy zamordował ich strzałem w tył głowy... Do dziś nie znamy miejsca ich pochówku. Następnego dnia UB zatriumfowało ze śmierci długo poszukiwanego małżeństwa. Dopiero wtedy wypuścili ich syna z babcią i ciotką, lecz oddzielili chłopca od rodziny i wywieźli do sierocińca w Sanoku. Stefania Niemiec, która przeżyła pobyt w obozie i nie zapomniała o przysiędze złożonej siostrze, przekupiła osobę pracującą w sierocińcu i wywiozła stamtąd siostrzeńca na Śląsk.
Starsza siostra Janiny zmarła w 1997 r. a Pan Janusz Żubryd, który przyjął nazwisko Niemiec żyje do dziś i ma obecnie 79 lat.
~ Artykuł napisała Iga Kopeć.
źródło: "Dziewczyny Wyklęte" autorstwa Szymona Nowaka - bardzo polecamy!
Jak zawsze z przyjemnością przeczytałem.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy! =)
Usuń