Anatol Radziwonik „Olech”

 Czołem!

W dzisiejszym wpisie będę miała zaszczyt przedstawić państwu historię podporucznika Wojska Polskiego i jednego z dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego: Anatola Radziwonika.

Anatol urodził się 20 lutego 1916 roku w Briańsku, mieście położonym w europejskiej części Rosji. Rodzice chłopca wcześniej mieszkali na Wołkowysku skąd zostali ewakuowani przez władze carskie przed niemiecką ofensywą w czasie I wojny światowej. Po wojnie polsko-bolszewickiej rodzina ponownie wróciła na wcześniej zamieszkiwane tereny Białorusi. Pomimo tego, że byli ludźmi prostymi, za wszelką cenę starali się o dobre wykształcenie swoich dzieci. Takim to sposobem Anatol kontynuował naukę w Państwowym Męskim Seminarium Nauczycielskim w Słonimiu. Warto wspomnieć, że w klasie w której się uczył znajdowali się w późniejszym czasie organizatorzy i żołnierze Armii Krajowej (jednym z nich był Józef Pyszko „Sokół”, wybitny organizator AK w powiecie grodzieńskim). Po otrzymaniu dyplomu ukończenia seminarium Anatol podjął pracę jako nauczyciel języka polskiego i białoruskiego w wiejskiej szkole w Iszczołnianach koło Szczuczyna. Jego uczniowie zapamiętali go jako dobrego, pełnego zapału pedagoga, a także organizatora harcerstwa.

Latem 1938 roku został powołany do Wojska Polskiego. Przedtem jednak ukończył szkołę podchorążych piechoty w Jarosławiu. Prawdopodobnie tam też zastała go wojna, ale nie wiadomo czy brał w niej udział. Natomiast wiadomo, że od 1943 roku Radziwonik dowodził konspiracyjną placówką Armii Krajowej w Obwodzie Szczuczyn (kryptonim „Łąka”) i otrzymał awans na stopień podporucznika. Na początku '44 objął dowództwo nad plutonem w 7 batalionie 77 pułku piechoty AK. Walczył przeciwko Niemcom i policji białoruskiej m.in. w starciach pod Możejkowem Małym i Wielkim oraz pod Kowczykami a czerwcu brał udział w zwycięskiej akcji na niemiecki garnizon w Jewłaszach, w trakcie której zginął legendarny porucznik Jan Piwnik „Ponury” (więcej o nim mogą państwo przeczytać tutaj: https://polscy-bohaterowie.blogspot.com/2020/06/jan-piwnik-ponury.html). Miesiąc później jego batalion partyzancki pomaszerował na północ, by wziąć udział w operacji „Ostra Brama”. Nie zdołał jednak dotrzeć na czas pod Wilno i dzięki temu uniknął rozbrojenia przez wojska sowieckie. Wymykając się bolszewikom, powrócił w swe ojczyste strony, do powiatu szczuczyńskiego. Pomimo przeciwności losu zimą 1944 na 1945 roku „Olech” zorganizował bazę samoobrony w powiecie szczuczyńskim, z której wyłonił się z czasem spory oddział partyzancki, na którego czele przeprowadził szereg działań przeciw formacjom NKWD i sowieckiej agenturze. Swą działalnością objął rozległe tereny powiatów Szczuczyn i Lida, podejmując nawet dalekie wypady za Niemen i pod Iwje.W odwet za likwidację polskiego oddziału „Kuny” przez grupę NKWD pozorującą polską partyzantkę zlikwidował sowiecką grupę operacyjną. 1 kwietnia przebił się przez obławę 34. zmotoryzowanego pułku NKWD pod Niewierzyszkami, Dowództwo Nowogródzkiego Okręgu AK, decydując się na trwanie w konspiracji i podjęcie samoobrony przed sowieckim okupantem, wychodziło z założenia, iż należy się utrzymać na tym terenie do czasu spodziewanej konferencji pokojowej, która – jak przypuszczano – przesądziłaby o przynależności państwowej Kresów II RP. Gdy okazało się, że alianci akceptują aneksję tej części państwa polskiego przez Rosję Sowiecką, dalszy opór tracił polityczną rację bytu. Na przełomie wiosny-lata 1945 roku dowództwo „poakowskiego” Okręgu Nowogródzkiego podjęło decyzję o przerwaniu walki i ewakuacji żołnierzy: większość z nich wyjeżdżała w transportach repatriacyjnych, posługując się dostarczonymi przez organizację sfałszowanymi dokumentami. Całkowicie "spaleni" i poszukiwani przez NKWD przedzierali się przez granicę w zwartych oddziałach z bronią w ręku. Nie należał do nich jednakże Anatol. Co prawda rozwiązał swój oddział i dał wolną rękę swoim podkomendnym, sam jednak pozostając wśród tych, którzy postanowili nie opuszczać Ojczyzny, aby bronić miejscowej ludności przed komunistycznym terrorem. Obrońcy Kresów nie mieli żadnej łączności z centrami polskiego podziemnego oporu w Kraju. Mieli za to szerokie poparcie ludności, która widziała w nich obrońców przed prześladowaniami władz komunistycznych. W szeregach konspiracji którą wznowił Radziwonik i partyzantki panował prawdziwie obywatelski duch, wywodzący się z tradycji Armii Krajowej. Służyli tu obok siebie przedwojenni obywatele Rzeczypospolitej bez względu na wyznawaną religię i narodowość katolicy i prawosławni, Ukraińcy i Rosjanie. 

Sowieckie siły bezpieczeństwa zaciekle tropiły „Olecha”. Kilkakrotnie raportowano nawet, zupełnie błędnie, o jego śmierci. Trzeba podkreślić, że partyzantka prowadzona przez Anatola miała przede wszystkim charakter samoobrony miejscowego społeczeństwa przeciwko nadużyciom i bezprawia władz sowieckich. Radziwonik konsekwentnie zwalczał agenturę NKWD: jeżeli konspiratorzy podejrzewali, że ktoś współpracuje z NKWD, „Olech” lub któryś z jego zastępców przebierał się w mundur oficera NKWD i nieoczekiwanie zjawiał się u takiej osoby. „Źle pracujecie, towarzyszu” - mówił.  Jeśli podejrzany zaczynał się tłumaczyć, mieli pewność że współpracuje z siłami wroga.

W 1948 roku z kilkuset partyzantów została tylko setka. Rozdzieleni na niewielkie oddziały kontynuowali swoją walkę. Białoruska badaczka: Natalia Rybak, wymienia liczby z których wynika, że liczba agentów zwerbowanych przez NKWD do współpracy w latach 1944 -1947 na terenie obwodu grodzieńskiego ku wytropieniu oddziału Anatola wynosiła 19 882 osoby. 

W 1949 „Olech” był ostatnim polskim dowódcą na terenach położonych na wschód od jałtańskiej granicy. Namawiany przez resztki swoich podkomendnych do ucieczki, odpowiadał: 

„Nie mogę tego wszystkiego rzucić, trzeba walczyć.”

'49 był wyjątkowo ciężkim okresem dla Anatola i jego żołnierzy. W licznych łapankach zabijano coraz to nowych, wiernych patriotów. Szczęściem, z śmiertelnych pierścieni udawało się co rusz uciekać Radziwonikowi. Jednak niedługo... w maju resztki oddziału Bohatera wydał chłop. Zaskoczeni atakiem, okrążeni zginęli wszyscy, w tym i dowódca. 

Za dokładną datę śmierci Anatola Radziwonika podaje się 12 maja 1949 roku.


~Artykuł przygotowała Olga Machała.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Mimo, że przeczytałem kilka książek o oddziałach Armii Krajowej działających na Kresach, nie znałem tego polskiego bohatera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy przybliżyć Panu postać tego Wielkiego Bohatera!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jan Roman Bytnar „Rudy”

Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”

Helena Wardal „Ramzesowa”